Ada Grabarczyk – Rynduch

Było to dawno, dawno temu, nie za górami i nie za lasami, ale w samym pępku Polski. W pewien ciepły, zielony kolorem wiosny poranek, pod koniec maja przyszła na świat mała ozorkowianka. Rodzice dali jej na imię Ada, ponieważ urodziła się z czupryną czarnych włosów. Kolor miał tu znaczenie, oj, miał. Gdyby dziewczynka urodziła się blondynką, otrzymałaby na imię Milena, a tak mama i tata tulili w ramionach małą Adusię.

Ada, jak na noworodka przystało, zajęła się piciem mleka i póki co nie umiała jeszcze pisać. Jednak…W dniu pierwszych urodzin, ciekawie zerkając na truskawkowy tort z górującą nad nim świeczką, spośród ułożonych przed nią- w myśl tradycji- wielu przedmiotów, wzięła do swej małej rączki jeden…Wybrała długopis. Tak właśnie tworzy się przeznaczenie…

Jej motto to słowa wybitnego czarodzieja polskiej poezji- Juliana Tuwima:

„Żyj tak, aby znajomym twoim zrobiło się nudno, gdy umrzesz”.

Jak sama mówi stara się często uśmiechać i być po prostu pozytywną. W swojej twórczości dla dzieci kieruje się zasadą: Słowami w serce, sercem w słowa.

 

Najważniejsze, aby w życiu podążać za głosem serca i pasji. Jeśli coś tworzymy, to jesteśmy blisko absolutu. Dlatego gorąco zachęcam- twórzmy, twórzcie, niekoniecznie z pomocą GPT. Nie bądźmy, nie bądźcie tylko odtwórczy. Piszmy, malujmy, śpiewajmy, tańczmy, grajmy, jeśli tylko czujemy, że to jest to!

Mam na imię Ada, Ada nie Adrianna, tak króciutko i zwyczajnie. Lubię swoje imię, lubię imiona innych. One wszystkie są niezwykłe- tak jak każdy z nas. A każdy z nas kiedyś był dzieckiem. Niektórzy nawet zachowali w sobie ten boski pierwiastek dziecięcej duszy, dziecięcego zachwytu i szczerości.

Świat fantazji, świat baśni, opowiastek, bajek to kraina niezwykła. To przestrzeń, w której dla nas- dorosłych- zatrzymał się czas. Powiedział „stop” i zaprosił zarówno do wspólnej zabawy, jak i wspólnych refleksji. W literaturze dla dzieci odnajduję to, co od zawsze uważam za istotę szczęścia. Teksty pisane dla najmłodszych w sposób prosty i oczywisty mają zaszczepić w każdym odbiorcy podstawowe wartości. Triada platońska, czyli trzy idee- Dobro, Prawda i Piękno stanowią fundament i konkretny przekaz. Książki dla dzieci są ich nośnikiem- tak po prostu!

Dlatego piszę. Kto ma być odbiorcą mojego pisania? Dzieci, to rzecz jasna, choć i rodzice znajdą w moich książkach wiele dla siebie.

Zdarza się, że podczas spotkań autorskich z moją skromną osobą w roli głównej pada pytanie:

-Kiedy napisała Pani swoją pierwszą książkę?

Odpowiadam wtedy:

-Gdy Sebastian ( moje najmłodsze dziecko) był już na świecie, czyli jakieś 10 lat temu.

Przychodzi pora na pytanie drugie:

-A ile książek Pani napisała?

-Sześć, póki co trzy z nich ukazały się drukiem. Trzy inne leżą w szufladzie i czekają na swój czas- odpowiadam z uśmiechem.

Dzieci ze zrozumieniem kiwają głowami, a ja zastanawiam się, czy rzeczywiście moja odpowiedź jest wyczerpująca. Po chwili dochodzę do wniosku, że nie. Zamykam na chwilę oczy, wspomnienia powracają. Jestem w sali nr 227, w klasie IV e Szkoły Podstawowej nr 2 im. Marii Konopnickiej w Ozorkowie. Staram się przypomnieć sobie głos mojej ukochanej polonistki- pani Teresy. Tak, przypłynął, nawet dość szybko. Pani Teresa zadaje pracę domową:

-Stań się autorem baśni. Wymyśl i zredaguj własną opowieść dla dzieci. Spróbuj także (to dla chętnych) wykonać ilustracje do swojej książeczki.

Pamiętam jak dziś, świat zawirował, a serce mocniej zabiło! I to jeszcze jak! Zabiło w radosnej tonacji C- dur, by po wypełnieniu zadania rozbrzmieć szczęściem.

Tak, to była moja pierwsza książka (niestety zaginęła). Tytuł brzmiał „Cztery siostry”, tekst liczył sobie 32 strony zeszytu w tzw. „trzylinię” i opowiadał o porach roku. Pamiętam też narysowane przeze mnie i pomalowane samodzielnie ilustracje przedstawiające cztery siostrzyczki- Wiosnę, Lato, Jesień i Zimę. Jakaż byłam dumna, czułam, że baśń jest naprawdę ładna i ciekawa, a przygody sióstr niezwykłe. Pani Teresa też była ze mnie dumna i wynagrodziła 10-letnią Adusię najwyższą wówczas z ocen- piątką.

Dodam, że do mojej klasy chodziło wiele zdolnych dzieci, a w pisaniu ładnych opowieści nie byłam odosobniona. Moje drogie koleżanki, przyjaciółki z IV e- co najmniej kilka z nich powinno otrzymać literacką Nagrodę Astrid Lindgren. Mam tu na myśli dwie Moniki, Jolę, Dorotę, Bogusię, Agnieszkę. W siódmej klasie dołączyła do nas Beata- nasza klasowa pisarka best of the best

W ogóle moja klasa i moja codzienność w podstawówce była, jak to się mówi, super. Interakcje, kreatywność, wesoła atmosfera utkana codziennym, dobrym humorem. To był niezapomniany czas pięknego dzieciństwa, czas który nas kształtował i pozwalał się rozwijać. Nie ukrywam więc – wzrastałam w pasji do pisania.

Ada Grabarczyk – Rynduch

Ciąg dalszy artykułu znajdziecie Państwo w październikowym wydaniu Talents Magazine.

Popularne Artykuły

O nas

Kategorie

ŚLEDŹ NAS

Misją „TALENTS MAGAZINE POLAND” jest przede wszystkim promowanie bogatej historii i tradycji
regionu łódzkiego, z którego pochodzimy. Nasz magazyn będzie prezentował lokalnych artystów, pisarzy,
rzemieślników oraz inicjatywy kulturalne, które zasługują na szerokie uznanie.

Agnieszka Wrześkiewicz

Redaktor naczelna

Popularne artykuły

  • All Post
  • AKTUALNOŚCI
  • bez kategorii
  • DESIGN
  • FILM
  • FOTORELACJE
  • HISTORIA REGIONU
  • LITERATURA
  • MALARSTWO
  • MŁODE TALENTY
  • MUZYKA
  • ŚWIAT
  • SZTUKA
  • TEATR
  • WSZYSTKIE
  • WYSTAWY
  • Z KRAJU

Newsletter

ZApisz się po więcej

You have been successfully Subscribed! Ops! Something went wrong, please try again.
Edit Template

Projekt strony internetowej: tomasz-kaminski.pl