Beata Jordan
Jestem matematyczką i artystką. Kiedyś sądziłam, że niemożliwym jest połączyć takie dwie natury. W moim przypadku okazało się to jednak bardzo spójne. Swoje umiejętności analityczne wykorzystuję w pracy zawodowej, a kreatywność– w rękodziele, którym zajmuję się w tak zwanym „międzyczasie”. To zresztą bardzo zabawne określenie w moim przypadku, bo oprócz pracy na etacie, mam męża, dzieci, zwierzęta, dom i ogromne zamiłowanie do czytania książek.
Na wszystko staram się znaleźć czas, a rękodzieło wspaniale mi się w tym obrazku komponuje. To dla mnie moment relaksu, obcowania z pięknymi przedmiotami, z pięknem natury, które do tego przynoszą mi ogromną satysfakcję.
Moja przygoda z biżuterią rozpoczęła się jak wiele innych. W trakcie ciąży musiałam głównie leżeć. Potrzebowałam czymś zająć ręce i umysł. Przez parę wcześniejszych lat tylko rozmyślałam o tym, żeby spróbować swoich sił w rękodziele. Wtedy nadszedł na to idealny moment. Moim założeniem było sprawdzenie swoich możliwości. Zdecydowałam się na sutasz. Ta sztuka wydawała mi się początkowo bardzo skomplikowana, ale ujęło mnie w niej to nieskrępowanie w tworzeniu wzorów i spektakularne efekty.
Jedyną wiedzę czerpałam z tutoriali- niewielu dostępnych na tamten czas w internecie. Gdy poznałam podstawy, sama zaczęłam projektować biżuterię, ale szybko zamieniłam to na tworzenie biżuterii tu i teraz, z pomysłów, które akurat przyszły mi do głowy. Mimo, że obecnie tworzę inną techniką, sposób wytwarzania biżuterii się u mnie nie zmienił. Nadal puszczam wodze fantazji i nadaję każdemu egzemplarzowi biżuterii jej własny charakter.

To niesamowite jak sztuka przyciąga i otwiera ludzi.
Od czasu moich pierwszych kroków w krainie rekodzielniczej minęło już prawie 14 lat. Przez ten czas próbowałam swoich sił w różnych technikach i poszukiwałam swojego miejsca. Potrzebowałam czegoś, co pozwoli mi połączyć moje coraz szybsze życie z potrzebą zadbania o siebie i swoją przestrzeń. Biżuteria z kamieni naturalnych w połączeniu z miedzią i cyną bezołowiową okazała się właściwym wyborem.
Tworzę tę biżuterię od dwóch lat wciąż się ucząc i wprowadzając nowe produkty. Tym co było dla mnie bardzo ważne, to możliwość podziału pracy na etapy, co pozwala mi wplatać poszczególne procesy tworzenia w życie codzienne.
Wszystko zaczyna się od odpowiednich materiałów. Najbardziej czasochłonny, ale i najprzyjemniejszy, jest wybór minerałów. Ten etap jest dla mnie bardzo ważny. Pozwala mi znaleźć nietuzinkowe egzemplarze, wyjątkowe w swej naturalności, które od razu materializują się w mojej głowie jako gotowe projekty. Wiem, jak kobiety cenią naturalność i to ona jest dla mnie kluczowa. To też ta część pracy, w którą angażuje się cała moja rodzina. Szczególnie dzieci, które mają swoje własne kolekcje minerałów.
…
Beata Jordan
Dalszy ciąg artykułu znajdziecie Państwo w grudniowym wydaniu Talents Magazine.