Caspar David Friedrich – pejzaż, człowiek i duchowość.
Wystawa malarstwa w Galerii Albertinum w Dreźnie.
Kiedy stajemy przed którymś z obrazów Caspara Davida Friedricha zostajemy niemal natychmiast zaangażowani w przeżywanie jakiejś nieokreślonej tajemnicy. Ta siła przyciągania ułatwia nam wprowadzenie się w stan dyskretnej kontemplacji. Nasze myślenie ulega uspokojeniu i jednocześnie nabiera jakiegoś podskórnego krążenia. Oczy wędrują po obrazie i subtelnie rozpędzają naszą wyobraźnię. Zaczynamy się identyfikować ze sceną i współuczestniczyć w wizualnym przedstawieniu. Między odbiorcą, a malarzem wytwarza się stabilna nić porozumienia. Potem trudno już o tych obrazach zapomnieć. Staja się one częścią naszej estetycznej świadomości. Ulegamy czarowi malarstwa i zaczynamy rozumieć jego język. Wystarczy nawet kilkanaście minut przejścia w świat romantycznego widzenia świata.
Jest piękny, jesienny i słoneczny, listopadowy dzień. Słońce na tyle wysoko, aby poprawiać nastroje. Noc i poranek otulone we mgły ustąpiły. Jestem gotów, żeby zmierzyć się ze sztuką jednego z najbardziej inspirujących mnie malarzy. Drezno. Muzeum Albertinum. Sobota, 9 listopada. Cichy, jednostajny szum rozmów i ogromna przestrzeń zamkniętego dachem dziedzińca muzeum dodaje atmosfery sprzyjającej oglądaniu czegoś wyjątkowego.
Wchodzimy do zaciemnionej, obszernej sali wystawowej, gdzie oprócz obrazów Friedricha na jednej ze ścian, długiej na kilkadziesiąt metrów prezentowane są obrazy współczesnych malarzowi artystów i tych, którzy tworzyli przed nim, a którzy mieli wpływ na to, co młodemu Casparowi układało się w twórczej głowie. Był on wielokrotnie gościem drezdeńskiej galerii starych mistrzów. W recenzji „Salonu 1846” Charles Baudelaire napisał:

„…Sztuka jest dobrem nieskończenie cennym, napojem orzeźwiającym i rozgrzewającym, który utrzymuje żołądek i umysł w idealnej równowadze,,,”.
Właśnie temu ulega niemal każdy malarz wchodząc do galerii, w której wiszą bezcenne dzieła poprzedników. Młody Friedrich ogląda obrazy z Gemäldegalerie Alte Meister w Dreźnie, czuje ducha epoki, inspiruje się. Potem wraca do pracowni i zapłodniony oglądaną na żywo naturą i duchem starych mistrzów, z pakietem szkiców, przekuwa swoje wrażenia i idee na fantastyczne obrazy, stworzone według własnego wzorca. To właśnie wyróżnia wybitnych malarzy.
…
Roman Wrześkiewicz
Dalszy ciąg artykułu znajdziecie Państwo w grudniowym wydaniu magazynu TALENTS.